sty 25 2004

Wczoraj nastąpił KONIEC.


Komentarze: 0

A ja mimo wszystko jestem szczęśliwa. Właściwie w ogóle się tym nie przejęłam. Po raz kolejny poczułam cudowną wolność. I w dodatku zostaliśmy przyjaciółmi, co jest na ogół niemożliwe... A jednak nam się udało. Pewnie dlatego, że byliśmy dłużej przyjaciółmi, niż parą. A ja umiem każdego zrozumieć, naprawdę. Taki dar... Taki sam, jak te moje przeklęte przeczucia i wróżby, które się na ogół sprawdzają. I jedna z ksywek - Wróżka... A więc teraz jesteśmy znowu tylko przyjaciółmi. I chyba tak jest lepiej. Nie wiem, jeszcze niedawno go kochałam, a teraz... Nadal jest dla mnie bardzo ważny. Nie czuję do niego żadnego żalu. Zawsze będę go dobrze wspominać. Dał mi to, czego pragnęłam, co z tego, że trwało to tylko tydzień? Nie wiem, może nadal go kocham, ale chyba nie, bo jak wytłumaczyć to, że do tego wszystkiego podeszłam ze spokojem (u mnie zawsze wygrywa rozum z sercem... No, prawie zawsze - jak chodzi o moje wróżby, to...) i nawet życzyłąm mu szczęścia z dziewczyną, z którą chce chodzić... Oczekiwał ode mnie czegoś więcej. Ale ja nie jestem "imprezową" dziewczyną. I nigdy nie będę. Tak naprawdę, to stanowimy zupełne przeciwieństwo... Jak o tym myślę, to mimo wszystko czuję jakiś smutek...

Wczoraj w nocy przeżyłam objawienie. ZNALAZŁAM CEL W ŻYCIU. Wiem, co chcę robic. Chcę zostać pisarką!... I zrobię wszystko, aby to osiągnąć!!! :D Na razie mam już prawie trzy opowiadania z wspólnym motywem - świecą... Chcę, żeby było ich sześć i wtedy zbiorę je w całość pod wspólnym tytułem "Świeca". A na razie przygotuję sobie grunt... Jackson chce przeczytać moje opowiadania... W końcu, to on je zainspirował i ma do tego prawo. Zgodziłam się, chociaż to właściwie tak, jakbym mu powierzyła cząstkę duszy... A z drugiej strony, jak chcę je wydać, to i tak zostaną przeczytane...

 

@net.ka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz